Warsztatom terapii zajęciowej brakuje pieniędzy nawet na dowóz niepełnosprawnych, a mizerne zarobki instruktorów skłaniają ich do odejścia z pracy. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nie daje na nadziei: więcej pieniędzy nie będzie.

- Jest tak ciężko, że aż mi skóra cierpnie. Dlatego upominamy się i piszemy gdzie tylko można - mówi Halina Cieślik, księgowa z Warsztatów Terapii Zajęciowej w Kałkowie koło Starachowic. Skarżą się również inne placówki. - Chyba naszym władzom przestało zależeć na warsztatach terapii. Tymczasem dzięki nim niepełnosprawni wyszli z domów - ocenia Jadwiga Krajcarz, kierowniczka warsztatu w Skarżysku-Kamiennej.
Ich zdaniem wszystkiemu winien jest system finansowania. Średni roczny koszt pobytu jednego uczestnika warsztatu jest równy 14,7 tys. zł. Niestety kwota ta nie była zmieniona od 2009 roku.
- Od tego czasu było wiele podwyżek. Dla nas największym problemem jest wzrost cen paliwa, ponieważ musimy dowozić naszych uczestników - opowiada Halina Cieślik. W zajęciach w Kałkowie bierze udział 45 osób niepełnosprawnych intelektualnie i umysłowo. Dowożeni są ze Starachowic oraz gmin Pawłów i Brody. - Obawiam się, że w połowie tego roku po prostu zabraknie nam pieniędzy na transport. Jeśli z tego zrezygnujemy, to uczestnicy też zrezygnują i w ogóle nie dostaniemy dofinansowania - podkreśla.
Kolejnym problemem są niskie pensje, a podwyżek nie było już od kilku lat. - I odchodzą. Z jednej strony praca jest bardzo ciężka, a z drugiej zarabiają o wiele mniej niż na przykład nauczyciele - mówi Cieślik. Brakuje również pieniędzy na remonty.
Trochę lepiej jest w kieleckich WTZ-etach. - U nas jeszcze nie ma tragedii, ale niewątpliwie wzrost kosztów energii czy paliwa odbija się na kupnie materiałów do terapii czy wynagrodzeń - mówi Marzena Samburska, kierowniczka Działu Adaptacji Osób Niepełnosprawnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Kielcach. W tamtejszych warsztatach pieniędzy nigdy nie zabrakło, jednak jest gorzej niż w ubiegłych latach.
Ze stanowiska MPiPS jasno wynika, że w najbliższym czasie nie ma co liczyć na podwyższenie stawek: "Obecnie nie są prowadzone żadne prace legislacyjne mające na celu zmianę kwoty algorytmu oraz sposobu finansowania WTZ-etów. (...) W związku z kryzysem finansów publicznych, w ciągu ostatnich czterech lat pracownicy państwowej sfery budżetowej nie byli objęci waloryzacją płac, nawet o wskaźnik inflacji."

Źródło: www.ipon.pl