Około 5 mln Polaków codziennie zmaga się ze skutkami nieprecyzyjnych i rozproszonych przepisów na temat dostępności architektonicznej. 13 lutego na konferencji prasowej "Od szkoły przetrwania do obiektu bez barier" rozmawiano o trudnościach skutecznego projektowania dla wszystkich, najczęściej popełnianych błędach i dobrych praktykach.

– Zdarza się, że instytucje, które powinny przestrzegać przepisów prawa budowlanego, nie robią tego efektywnie. Projektanci z kolei gubią się w przepisach i narzekają na brak precyzyjnych wytycznych i norm, a inwestorzy jeszcze nie do końca rozumieją, o likwidację jakich barier chodzi – informuje Piotr Pawłowski, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji, które zorganizowało konferencję. - Mimo tego istnieje wiele przykładów dobrych projektów i rozwiązań, które pokazują nam, że zmiana jest nie tylko możliwa, ale i opłacalna – dodaje Pawłowski.
Poza osobami niepełnosprawnymi, które poruszają się na wózkach, są także osoby z dysfunkcja narządu wzroku, słuchu lub innymi schorzeniami wewnętrznymi. Trudności z poruszaniem się w przestrzeni miejskiej miewają również ludzie starsi, osoby z dużym bagażem, a także rodzice z dzieckiem w wózku. Wszyscy mają prawo do swobodnego korzystania z miejsc publicznych.
Przyczyną takiej sytuacji jest rozproszenie zapisów o dostępności architektonicznej w licznych ustawach i rozporządzeniach. Bywa też, że zapisy pierwotne przepisy ulegające zmianom przestają obowiązywać. To komplikuje projektowanie przestrzeni publicznej i obiektów dla wszystkich osób. Nowa publikacja Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji "Planowanie dostępności - prawo w praktyce" określa najczęstsze błędy i dobre praktyki dotyczące dostosowania architektury do potrzeb wszystkich.

Źródło: www.niepelnosprawni.pl