Nikt nie straci po wprowadzeniu zmian w systemie wsparcia opiekunów osób z niepełnosprawnością - zapewnia minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. Ustawa realizująca październikowy wyrok TK powinna wejść w życie przed końcem kadencji Sejmu.

W październiku ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że uzależnienie świadczenia pielęgnacyjnego dla opiekuna dorosłej osoby z niepełnosprawnością od wieku, w którym powstała niepełnosprawność podopiecznego, jest niezgodne z konstytucją. Według Trybunału ustawodawca powinien podjąć działania zmierzające do przywrócenia równego traktowania wszystkich opiekunów dorosłych osób z niepełnosprawnością. TK uznał przy tym, że można inaczej traktować opiekunów dorosłych oraz opiekunów dzieci. MPiPS przygotowało projekt, który ma zrealizować orzeczenie Trybunału.
 
Pytania zadane przez PAP do Ministra Pracy i Polityki Społecznej:
 
Czy ustawa realizująca październikowy wyrok TK ma szanse wejść w życie przed końcem obecnej kadencji Sejmu?
 
Władysław Kosiniak-Kamysz: Tak. Trybunał nakazał, żeby zrobić to jak najszybciej. Jesteśmy do tego przygotowani. Warto ten projekt wprowadzić w życie, bo wykonanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego jest jednym z naszych priorytetów, jeśli chodzi o prace legislacyjne.
 
Jednak to, co zaproponował resort, nie podoba się ani opiekunom osób dorosłych, ani dzieci z niepełnosprawnościami. Jak by pan przekonał do tych rozwiązań głównych zainteresowanych?
 
Władysław Kosiniak-Kamysz: Po pierwsze wszystkie prawa nabyte pozostają. I one pozostają na bardzo długo.
 
Oni się boją, że pozostaną do kolejnej komisji orzeczniczej.
 
Władysław Kosiniak-Kamysz: Nie. Bazą tego projektu jest trwałe zachowanie praw nabytych - nie tylko na czas decyzji administracyjnej lub orzeczenia. W tym projekcie gwarantujemy, że ci, dla których dzisiejsze zasady są korzystniejsze - bo nie dla wszystkich takie są - nie stracą swoich świadczeń. Na tej bazie budujemy projekt ustawowy.
Założenie i podstawa są bardzo proste, choć niezwykle ważne: nikt nie traci, prawa nabyte pozostają, rozszerzamy krąg i podnosimy świadczenia - na tyle, na ile nas stać, na tyle, na ile jest na dzisiaj możliwe.
To jest propozycja, która na pewno nie stoi w sprzeczności z decyzjami podjętymi rok temu, po wiosennych protestach rodziców i opiekunów dorosłych.
Musielibyśmy być bardzo nierozważni, żeby wycofywać się z tego, co rok temu uchwaliliśmy – podwyżkę świadczenia pielęgnacyjnego najpierw do 1000 zł, a teraz 1200 zł, a od przyszłego roku do 1300 zł.
Ci, którzy teraz są w systemie, będą mieli możliwość wyboru, jeżeli nowy system daje im lepsze warunki. Tak będzie w przypadku znaczącej części opiekunów osób dorosłych. Oni zyskają, bo zwiększymy im świadczenie z 520 zł do 800 zł, plus odprowadzane od tej kwoty składki i wyższy niż obecnie próg umożliwiający skorzystanie ze świadczenia, bo na poziomie 1000 zł na osobę w rodzinie.
Powtórzę jeszcze raz: na tym projekcie nikt nie traci.
Można się ze mną politycznie zgadzać lub nie, ale - powiedzmy to z całą mocą – prawa nabyte zostaną na trwałe, a nie na okres decyzji administracyjnych. Przez niedopowiedzenie, niezrozumienie lub niechęć do zrozumienia tego tematu może zostać wyrządzona duża krzywda przede wszystkim tym, którzy dziś czekają na te nowe rozwiązania, a ta grupa jest liczna i warto dla niej przeprowadzić tę zmianę.
 
Dlaczego zdecydowaliście się na wprowadzenie progu dochodowego również dla rodziców niepełnosprawnych dzieci?
 
Władysław Kosiniak-Kamysz: Trybunał wskazał, by brać pod uwagę sytuację materialną całej rodziny, powiedział o możliwości wprowadzenia progu dochodowego, który my wyznaczamy na najwyższym poziomie, czyli 1000 zł. Przeważnie kryterium dochodowe jest na poziomie ok. 600 zł, nieco wyższe jest dla osób z niepełnosprawnością. W naszej propozycji jest prawie dwa razy większy i świadczenie jest wyższe - na tyle, na ile mamy możliwość budżetową go dziś podnieść.
Na tyle nas dzisiaj stać, ale ta ustawa uporządkuje system, bo będzie jedno świadczenie.
Zdaję sobie sprawę, że obszar pomocy społecznej, pomocy osobie z niepełnosprawnością nigdy nie będzie wszystkich satysfakcjonował, bo nie ma takiego kraju na świecie, łącznie z tymi najbogatszymi.
Jestem przekonany, że jeżeli będzie wzrost gospodarczy, jeżeli będzie wzrost też aktywności zawodowej i sytuacja gospodarcza będzie lepsza, to ten obszar będzie jeszcze bardziej zauważony i doceniony. Na więcej dzisiaj nie możemy sobie pozwolić.
 
Opiekunowie osób z niepełnosprawnością chcieliby otrzymywać świadczenia także po śmierci swoich podopiecznych, tłumacząc, że po kilkudziesięciu latach zawodowej przerwy, trudno im będzie znaleźć pracę.
 
Władysław Kosiniak-Kamysz: Dlatego też wprowadziliśmy np. świadczenie aktywizacyjne dla osób, które wracają do pracy po latach opieki nad osobą z niepełnosprawnością. To jest 10 tys. zł dla pracodawcy, który taką osobę zatrudni. Myślimy też o kolejnym rozwiązaniu, które warte jest realizacji i może uda się je wprowadzić razem z wykonaniem wyroku Trybunału, czyli o umożliwieniu opiekunom korzystania z zasiłku i pomocy urzędu pracy na analogicznych zasadach, jak korzystają osoby, które wcześniej pracowały.
Czas opieki można uznać za czas poświęcony w jakiejś części pracy zawodowej. I później opiekunowie mogliby skorzystać przez określony okres z zasiłku dla bezrobotnych i przede wszystkim ze wsparcia przy poszukiwaniu pracy, np. szkoleń, podniesienia kwalifikacji, powrotu na rynek pracy. To jest wyjście naprzeciw tym postulatom.
 
Źródło: www.niepelnosprawni.pl