Osoby z niepełnosprawnościami są „systematycznie ignorowane” przez rządy świata w kwestii kryzysu klimatycznego – wynika z badania McGill University. A – przypomnijmy – są one szczególnie narażone na konsekwencje ekstremalnych zmian pogodowych.

śwkiatło w dłoni

Sébastien Jodoin, profesor McGill University w Kanadzie i współautor tego raportu uważa, że światowi decydenci przeoczyli potrzeby osób z niepełnosprawnością. - Jestem bardzo rozczarowany wynikami [badania] – mówi w wywiadzie dla Guardiana. Czy można określić jaka jest dokładnie zależność między niepełnosprawnością a kryzysem klimatycznym? Niestety, nawet uczeni nie znają wszystkich czynników ryzyka. - Rozmawiałem z ekspertami ds. klimatu, mówiłem, że badam niepełnosprawność i zmiany pogodowe. 'A cóż to oznacza?', zapytali mnie ze zdziwieniem – opisuje Jodoin.

Zabójczy upał i anomalie
Wiadomo na przykład, że w czasie fali upałów śmiertelność wśród ludzi ze schizofrenią jest 50 razy większa niż reszty populacji. Wynika to z tego, że część z nich zażywa leki, które czynią ich bardziej wrażliwymi na zmiany temperatury. Wiedza o tym na pewno by im pomogła, tak samo jak na przykład ochładzanie domów. To jednak wymaga współdziałania państw.

Z kolei dla osób z problemami ze słuchem lub trudnościami w komunikacji zagrożeniem są burze i inne anomalie pogodowe. Ratunkiem może być system wczesnego ostrzegania – nie tak znów trudny do wprowadzenia. Wymagałoby to jednak dodatkowych środków.

Pominięty temat
Jak czytamy w badaniu: tylko 35 ze 192 państw-stron porozumienia paryskiego (globalnego konsensusu ws. klimatu) wspomina o osobach z niepełnosprawnością w swoich zobowiązaniach dot. redukcji emisji gazów cieplarnianych (NDC); jedynie 45 krajów mówi o nich w swoich programach adaptacji do zmian klimatycznych.

Główni światowi „gracze”, m.in. USA, Wielka Brytania, Chiny i Japonia, w ogóle nie wspominają o osobach z niepełnosprawnością w NDC; tylko kilka krajów rozwiniętych – Hiszpania, Niemcy, Korea Południowa i inne – mówi o nich w planach adaptacyjnych. Pochwały należą się jedynie garstce (m.in. Zimbabwe, Meksyk, Panama) za wzmianki o tych osobach w obu dokumentach.

Duża część państw, które odnoszą się do osób z niepełnosprawnością w swoich planach, robi to, jak zaznaczają autorzy badania „pobieżnie, bez rzeczowych konsultacji z nimi lub gwarancji, że ich prawa będą respektowane”.

Kraje rozwijające się, co może zaskakiwać, są lepiej oceniane w raporcie niż te zamożniejsze. Z 35 krajów, które odnoszą się do osób z niepełnosprawnościami w zobowiązaniach NDC, tylko Kanada jest krajem rozwiniętym. Natomiast wśród 45 państw, które wspominają o nich w planach adaptacyjnych, tylko 15 to państwa rozwinięte (głównie z Unii Europejskiej).

Dlaczego właściwie kryzys klimatyczny jest większym zagrożeniem dla osób z niepełnosprawnościami niż dla pełnosprawnych? Po części ze względu na charakter ich niepełnosprawności oraz z powodu społecznych nierówności. -] To jedna z najbardziej zmarginalizowanych grup społecznych – wyjaśnia Jodoin. - Są często biedniejsze i mają mniej zasobów.

Doświadczenia Katriny
Kryzys klimatyczny już ich dotyka. Gdy huragan Katrina uderzył w Stany Zjednoczone w 2005 roku, wielu Amerykanów poruszających się na wózkach nie miało gdzie uciekać przed powodziami, a planów ich ewakuacji nie było.

Rządy powinny zmienić politykę klimatyczną, uwzględniając potrzeby ludzi z niepełnosprawnościami – to konkluzja raportu. Sfrustrowani mogą być zwłaszcza ci młodzi, bo ich problem dotyczy w największym stopniu. Czy doczekamy się bardziej inkluzywnej polityki w tej materii?

źródło: www.niepelnosprawni.pl