Zwiększony zostanie limit na pieluchomajtki i inne środki absorpcyjne – zapowiedział Krzysztof Łanda, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, podczas konferencji „Dzień Pęcherza Neurogennego”, która 30 maja 2016 r. odbyła się w Warszawie. Ma to być efekt zapisów Ustawy o refundacji produktów medycznych. Obecnie chorzy mają refundowane maksymalnie dwie pieluchomajtki na dobę.
W tej chwili kończą się konsultacje wewnętrzne i po raz drugi projekt Ustawy o refundacji wyrobów medycznych jest omawiany wewnątrz resortu. Jeśli nie w tę, to w następną środę trafi on do konsultacji zewnętrznych i będziecie mogli się państwo z nim zapoznać – mówił minister Łanda. – Projekt zakłada, że na pewno dostępność do środków absorpcyjnych, w tym pieluchomajtek, będzie wkrótce znacznie lepsza niż ma to miejsce w tej chwili – dodał.
Taniej niż w supermarkecie
Projekt, o którym mówił minister Łanda, zakłada poddanie bardzo wielu grup produktów medycznych procedurze refundacyjno-cenowej, podobnej do tej, która dotyczy leków. Polegać ma to na tym, że minister zdrowia będzie wskazywał grupy wyrobów medycznych – i tych na zlecenie, i tych stosowanych w lecznictwie zamkniętym – których producenci i dystrybutorzy, chcąc uzyskać refundacje, będą musieli złożyć odpowiednie wnioski.
Zdaniem ministra Łandy, dzięki tej procedurze będzie można ustalić cenę urzędową takiego wyrobu. Limit cenowy ma sprawić, że pojawią się wyroby wycenione poniżej tego limitu, co uczyni je łatwiej dostępnymi dla pacjentów.
- Dzięki temu zlikwidujemy ten absurdalny zapis, który nakazuje refundować tylko dwie pieluchomajtki dziennie – podkreślił minister Łanda. – Za sprawą wprowadzenia ceny urzędowej będziemy mieli znacznie większą siłę negocjacyjną z producentami i dystrybutorami, gdyż cena urzędowa będzie dotyczyła całego kraju. Jest to znacznie większa zachęta dla przemysłu, niż w przypadku przetargu organizowanego przez jeden szpital czy nawet grupę szpitali. Będziemy mieli lepsze ceny niż supermarkety.
12 lat starań
Jak zauważył przedstawiciel resortu zdrowia, w tej chwili w supermarketach pieluchomajtki kosztują po 2 zł. Tymczasem Narodowy Fundusz Zdrowia często refunduje je w kwocie 4, 6, 8, a nawet 10 zł. Nowa ustawa ma ukrócić tę absurdalną sytuację i zlikwidować limit refundacji 60 pieluchomajtek miesięcznie.
- Wyjeżdżam stąd niezwykle usatysfakcjonowana – mówiła, po wysłuchaniu słów ministra Krzysztofa Łandy, Helena Kładko, wiceprezeska Polskiego Stowarzyszenia Stwardnienia Rozsianego. – Zwłaszcza patrząc z perspektywy tysięcy osób chorych na stwardnienie rozsiane w fazie przewlekle postępującej, którzy leżą w zaciszach swoich czterech ścian i mają czterokończynowe porażenie. Padła tutaj deklaracja pana ministra dotycząca tego, o co przez 12 lat zabiegałam w Sejmie i w ministerstwie, że wreszcie zostanie zwiększony limit pieluchomajtek.
